Autor Wiadomość
Nerubian
PostWysłany: Wto 16:27, 18 Paź 2005    Temat postu:

Przyśpiesze nieco akcje , doszłyście do Draktharone po kilkunastu godzinach zraźnięte i wycieńczone niewygodami podróży , stolica podzielona jest na 4 segmenty(wszystkie oddzielone murami z osobną bramą do innych części miasta) z czego jeden środkowy z pałacem królewskim i trzy pozostałe w których znajdują się świątynie , zwykłe domy mieszkalne i tym podobne budowle .
Mury twierdzy są wysokie i grube z wieloma kolczastymi wyrostkami , wieże zaś iglicowe zamknięte od góry z "oknem" w którym widać kawałek balisty , wszystkie budynki wyglądają tak jakby wykuto je w skale.
Domy przypominają z kształtu małe piramidki z uciętym czubkiem , w ścianach są małe prostokątne okna a drzwi budynków są kamienne z wykutym obrazem.
Szczególnie wyróżniają się dwa większe domy zrobione w stylu europejskim.
Budynek który pełni role świątyni jest imponujący...w kształcie litery Y z wielkimi wrotami i iglicowymi wieżami na kątach budowli , ściany to tak naprawdę wielkie obrazy przedstawiające jakąś chaotyczną i krwawą bitwe.
Pałac królewski również robi wrażenie z kształtu przypomina wielką kopułe ale jest wiele bardziej "szpiczasty" z dobudowanymi kilkoma basztami , wrota jak i reszta budowli wykonane są z czarnego marumuru na którym kontrastują schody wykonane z białej odmiany tego budulca. Po ulicach miasta krzątają się różne rasy , nerubianie , silithidowie , ludzie , elfy krasnoludy........wśród tych pierwszych wielu jest żołnierzy .
Bramy są mitrlowe , ulice tego miasta są cichsze od ich południowych odpowiedników .
Przed chwilą mineła was trójka ludzkich kuszników w czarnych przeszywnicach , którzy wesoło gawędząc udali się na wewnętrzny poziom murów. Przez drugą brame do pałacu przechodzi właśnie kolumna pikinierów w kolczugach i z dużymi pawężami na których wymalowane są złote symbole na czarnym tle , wszyscy w hełmach żebrowych . Ogólnie miasto tętni życiem słychać zwyczajne rozmowy w różnych językach , czasem jakieś śmiechy. Samo miasto jest olbrzymie.
Neverwhere
PostWysłany: Wto 16:27, 18 Paź 2005    Temat postu:

<chucham na swoje końcówki palców, i tupie butami o zmrożoną ziemię> "Spotkamy , nie spotkamy domyslam się ze to co czujesz w kościach to tylko i wyłącznie zimno. Przynajmniej w moim przypadku tak jest" <łapię Moon za skrawek płaszcza i ciągne> "ch... cho chodźmy do tego Da..Darktharone... myśle że udostępnią zamrożonemu półniziołkowi jakiś k..k..kąt z kominkiem"<szczękam zebami>
Moonlight
PostWysłany: Wto 16:27, 18 Paź 2005    Temat postu:

" jeszcze sie z nimi spotkamy czuje po kosciach. a teraz chodzmy do miasta i rozgrzejmy sie czyms"
Nerubian
PostWysłany: Wto 16:26, 18 Paź 2005    Temat postu:

Po dłuższej chwili El i trójka Aquirów znikają wam z widoku i giną gdzieś w tle lodowego pustkowia , wiatr jest piekielnie zimny , jesteście zmarznięte i głodne , niewygody podróży odbiły się wam na zdrowiu , boli was gardło a z nosa niemal cieknie.
Elayan
PostWysłany: Wto 16:26, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Razem z resztą żołnierzy ruszył przed siebie. Nie obrócił się by pożegnać towarzyszy. Podniósł tylko prawą rękę do góry w geście pożegnania>
Nerubian
PostWysłany: Wto 16:26, 18 Paź 2005    Temat postu:

"Nie często o tym mówił ale wiadomo mi że jego pradziad był już wiernym żołnierzem naszego królestwa.....czas nagli , żegnajcie ." Szlachcic po tych słowach skierował się na północny zachód , silithid ruszył tuż za nim , zaś strażnik możnowładcy rzekł do Ela "Chodź" i kiwnął głową w kierunku reszty grupy , następnie ruszył w ich kierunku.
Neverwhere
PostWysłany: Wto 16:26, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Przyglądam się bardzo uważnie Elayanowi, potem spuszczam głowę i zwracam swój wzrok na wisiorek leżący w dłoni, po czym uśmiecham się lekko. Wciąż nie podnosząc głowy, zamykam dłoń na "półksiężycu" i wkładam go do jednej z zewnętrznych kieszeni płaszcza podróżnego. W końcu zwracam swój wzrok spowrotem na Ela i uśmiecham się lekko>"Skoro taki jest twój wybór szerokiej drogi wojowniku, Niech ścieżki którymi podążasz będą zawsze wolne od mroku nocy. Masz racje jeszcze się spodkamy" <uśmiecham się i słychać ze mówie coś jeszcze w jakimś obcym języku poczym kłaniam się lekko Elayanowi. Przenosze spojrzenie na nerubiańskiego szlachcica i jego podwładnych, po czym zwracam się do niego poważnym tonem> "Panie , nie wiesz nawet jak bardzo wdzięczna ci jestem eskorty twojej i twoich ludzi. Ubolewam jednakże nad potworną stratą która nas dotknęła. Mam do spłacenia dług, i zrobie to kiedyś, możliwe że szybciej niż moglibyśmy sobie wyobrazić" <w tym momencie przez ułamek sekundy widzicie jak moje spojrzenie wędruje ku Silithidowi, lecz jest to chwila tak krótka iż prawie niezauważalna>"Po raz ostatni dziękuje ci i mam pytanie, na które odpowiedź muszę usłyszeć" <na chwile milknę, po czym spokojnym bezbarwnym głosem mówie dalej> "Ten żołnierz który ofiarował mi swoją pomoc, a który zginął w walce, skąd pochodzi , jak głęboko sięgają jego korzenie, znasz ziemie w której lezą prochy jego przodków?"
Moonlight
PostWysłany: Wto 16:25, 18 Paź 2005    Temat postu:

" Dbaj o siebie Elayan"
Elayan
PostWysłany: Wto 16:25, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Wyciąga z kieszeni mały wisiorek o kształcie półksiężyca i bez odwracania wzroku od Aquirów podaje Never> "Masz" <Powolii odchodzi w stronę silithida i żołnierzy>" Jeszcze się kiedyś spotkamy".
Nerubian
PostWysłany: Wto 16:25, 18 Paź 2005    Temat postu:

" A więc? jesteś zdecydowany na podróż? twoje towarzystwo nam nie przeszkadza" rzekł dowódzca opierając się na halabardzie jak na drewnianej lasce , silithid warknął coś niezrozumiale....wiatr jest ostry i lodowaty
.
Elayan
PostWysłany: Wto 16:25, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Stoi i patrzy się na Neverwhere> "Do miasta nie jest daleko, nie sądzę, że ktokolwiek was teraz zaatakuje. Nawet jezeli ktos się odważy, to sobie poradzisz <uśmiecha sie i wskazuje na kostur>. Natomiast moje pobudki to moja sprawa, dlatego nie odpowiem Ci, dlacczego was opuszczę, o ile opuszczę... <przenosi wzrok na żołnierzy>
Neverwhere
PostWysłany: Wto 16:24, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Patrze się na Ela z miną wyrażającą zaskoczenie smutek i żal, co w połączeniu z półniziołczymy rysami daje rozbrajające wrażenie (jeżeli ktoś pamięta kota w butach ze Shreka to wie o czym mówie : ) ). Podchodzę do wojownika i łapię go za skrawek płaszcza> " Ojej dlaczego nas opuszczasz?" <patrzę się z żalem, po czym zwracam swój zwrok ku Darktharone> "Droga do stolicy Nerubian jest wciąż daleka, po drodze czycha wiele niebezpieczeństw" <spuszczam głowę> "Jeżeli znów nas ktoś zaatakuje to nie wiem czy same z czarodziejką sobie poradzimy, a Pani wampirzyca czasami jest a czasami jej niema" <"dźgam" zmrożoną ziemię czubkiem buta, ręce trzymam splecione z tyłu> "W Darktharone na pewno znajdziesz jakieś zajęcie godne wojownika, Proszę idź z nami" <podnosz glowę i patrze się z nadzieją na Elayan`a>
Moonlight
PostWysłany: Wto 16:24, 18 Paź 2005    Temat postu:

< zdziwiona patrzę co robi Elayan oraz patrzę na rekacje pozostalych co do pomysły towarzysza>
Elayan
PostWysłany: Wto 16:24, 18 Paź 2005    Temat postu:

"Nie mówię w imieniu reszty, tylko swoim. Moi towarzysze chcą zapewne iść do miasta, ale ja wolałbym iść z wami. Czy jest to mozliwe?"
Nerubian
PostWysłany: Wto 16:23, 18 Paź 2005    Temat postu:

Silithid warknął niemal natychmiast "Nie , spadaj..."
Acz dowódzca odwrócił się zaskoczony tą decyzją i uciszył silithida gestem dłoni , poczym sam rzekł "Z tego co wiem chcieliście ruszyć do stolicy Draktharone , a nie do Rahn'Telris....ale wasza wole , jeśli chcielibyście ruszyć z nami do Rahn'Telris ugościmy was."

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group