Forum Zakon Zapomnianej Gwiazdy
Forum Członków Zakonu Zapomnianej Gwiazdy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pakt Trzech Diabłów (kontynuacja)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Zapomnianej Gwiazdy Strona Główna -> Sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noir




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:16, 18 Paź 2005    Temat postu:

<silnym szarpnięciem wyciąga sztylet ze zmarłego . Wpatrzona drapieżnym wzrokiem w następną ofiarę znika we mgle>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonlight
Administrator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:17, 18 Paź 2005    Temat postu:

< wiec z mojej laski co jakiś czas wylatuja 3 różowe kulki energii i trafiają w najbliżej stojących wrogów>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noir




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:17, 18 Paź 2005    Temat postu:

<pojawia się za następnym wrogiem rozcinając mu gardło zatrutym sztyletem >

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerubian




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 16:17, 18 Paź 2005    Temat postu:

Magiczne pociski , jarzące się czerwonym blaskiem kule uderzyły w najbliższego przeciwnika w tym wypadku jest to jeden z mieczników który otoczył strażnika , krzycząc wypuścił z dłoni miecz i upadł na kolana sięgając rękoma ku plecom , strażnik korzystając z okazji pchnął swoją halabardą w plecy nieszczęśnika , jednak towarzysz owego miecznika skierował swój cios tak by odbić halabardę ...w ostatniej chwili nerubianin zmienił "trajektorie lotu" halabardy i wbił ostrze broni w kolano miecznika który prubował zablokować cios skierowany w jego przyjaciela.
Włócznik stojący za strażnikiem którym mowa wyżej pchnął swoją bronią między płyty chitynowe chroniące odwłok , broń wybiła się głęboko w cielsko istoty...i wtedy strażnik gwałtownie szarpnął w bok i puścił swoją broń która wbita była w rzepke żołnierza który z bólu przewrócił się na ziemie jęcząc.
Zaś ten ugodzony przez magiczne pociski doszedł do siebie i zdążył przejrzeć przez ból , podniósł swój miecz i zachodząc od boku szarpiącego się strażnika z włócznią w odwłoku , cofnął się dwa kroki a następnie rzucił z mieczem skierowanym ku szczelinie między płytami chitynowymi...i wbił swoje ostrze bezbłędnie w to miejsce , nim istota upadła na ziemie martwa złapała potężną łapą głowe włócznika i zgniotła ją niczym przegnite jabłko , jednak po chwili wraz z osunięciem się obu zwłok na ziemie z gardła drugiego strażnika wydarł się krzyk pełen wściekłości i rozpaczy "Nie ! Deagrosthcie ! Będziesz pomszczony !" drugi strażnik widząc śmierć swojego towarzysza broni rzucił się naprzód ku miecznikowi i nim ten zdążył zareagować wbił mu halabardę w klatke piersiową z tak ogromną siłą że całe ostrze i kawałek trzonu "wyszły" z pleców przeciwnika , nim upadł na ziemie był już martwy.
Opętana rządzą krwi istota skierowała się na miecznika obok....w tym momęcie jego przeciwnik został sparaliżowany strachem który wywołała determinacja , zajadłość i wściekłość przeciwnika która rosła wraz z kolejnym uśmierconym członkiem waszego oddziału...żołnierz ten patrzył bezradnie , spraliżowany strachem jak aquir rzuca się na niego i wbija mu pazury w klatce piersiowej a kły jadowe zanurza w krtani która z całą szyją po ułamku sekundy zostaje zmiażdżona przez szczęki istoty.
Szlachic wykonał cięcie od lewej strony....wyraźnie na ukos od dołu....pozostały miecznik próbował zablokować cios tarczą ale ta została "podbita" i siła ciosu wyrwała mu ją z ręki....owy element opancerzenia poleciał za żołnierza uderzając o drzewo , nim ten zdążył zareagować dowódzca błyskawicznie pchnął halabardą w klatke piersiową przeciwnika z taką siłą że przybił go do ziemi.
Miecznicy którzy zabili pierwszego strażnika widząc porażke swoich zaczeli uciekać , ten z poparzonymi plecami mógł biec bez większych problemów , ale ten z przebitą rzepką nie....ten pierwszy zatrzymał sie w połowie drogi i wrócił po towarzysza pozwalając mu chwycić się swojego karku i obaj wycofują się w strone ich dowódzcy.
Silithid za drzewami dokonał rzezi o czym świadczą krzyki umierających dochodzące od pozycji kuszników.
Dowódzca wrogiego oddziału widząc klęske swoich podwładnych z pewnością chętnie by uciekł ale czeka mimo przerażenia , na swoich dwóch ocalałych ludzi którzy uciekają w jego kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elayan




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:18, 18 Paź 2005    Temat postu:

"Bezsensowna rzeź" <Spoglada na dowódcę wrogich żołnierzy, później na tych drugich> "Bezsensowna rzeź".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noir




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:18, 18 Paź 2005    Temat postu:

(zaatakowałam jednego z kuszników ) < szybko wyciągnęła sztylet . Znikając we mgle dało się usłyszeć szyderczy śmiech i słowa > " Upartci głupcy ! "

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerubian




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 16:19, 18 Paź 2005    Temat postu:

Kiedy pojawiasz się w miejscu gdzie powinni być kusznicy znajdujesz tam jedynie poskręcane ciała ludzi i silithida który konsumuje jedno z nich , "kawałek człowieka" wystaje mu z paszczy , a dokładnie od klatki piersiowej w górę , istota widząc ciebie warkneła "Odzczep się odemnie i daj mi spokój".
A dwaj uciekający żołnierze wsiedli na konia swojego dowódzcy który wyraźnie odetchnął z uglą i pogalopowali na południe , strażnik rzucił się za nimi w pogoń pałając rzadzą zemsty ale zrezygnował po chwili pogoni , rumak był za szybki i koń z trójką pasażerów zniknął w mroku lasu.
Po chwili ciszy wrócił silithid ubrudzony krwią na całym łbie , ocalały strażnik stoi 40m od swojego dowódzcy który rzekł z wyraźnym smutkiem w głosie "Headgorze , pomóż mi pogrzebać naszych towarzyszy...." po chwili dwaj aquirowie wykopali prowizoryczne groby i wykonali nagrobki z dostępnych materiałów , ciała wrzucono do dołów i zakopano , nagrobek żołnierza który walczył po waszej stronie został wykonany z jego tarczy na której teraz są wyryte obce wam symbole oraz jego imię , grób poległego strażnika został dość dobrze wykonany z drewnianej płyty na której wyryto podobne symbole oraz imię poległego , na grobach połorzono broń poległych.
Dwóch Aquirów pogrążyło się w cichiej i długiej modlitwie przed grobami....zwłoki napastników nie zostały pochowane...już teraz ciała są podskubywane przez kruki.
Silithid patrzy na to z wyraźną satysfakcją , spojrzał następnie na grób żołnierza i moglibyście przysiąc iż gratuluje sobię sukcesu w głębi swojej jaźni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonlight
Administrator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:19, 18 Paź 2005    Temat postu:

< odmawiam krótka modlitwe za zmarlych i po oddaniu im szacunku czekam w milczeniu na dalsza drogę>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noir




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:19, 18 Paź 2005    Temat postu:

< wpatruje się w niego wnikliwym spojrzeniem zaglądając w jego duszę > ( postać powinna poczuć chłód i dreszcz przebiegający po karku) <wpatruje się tak w niego nie odzywając się ani słowem i nie okazując żadnych emocji>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerubian




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 16:19, 18 Paź 2005    Temat postu:

Silithid wyraźnie nie przejął się owym dreszczem a jedyne co sprowokowało go do spojrzenia w twoim kierunku to sposób w jaki się na niego patrzysz.
Silithid warknął oburzony jakieś przekleństwo i nic pozatym.
Dwaj pozostali Aquirowie skończyli modlitwe , strażnik przygotował wszystko do drogi , zaś szlachcic przeniósł wzrok na was i rzekł tonem podkreślającym to jak ubolewa nad stratą dwóch swoich ludzi "Powinniśmy ruszać , czy jesteście gotowi do drogi?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neverwhere




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Stoję nad grobami , opieram się o laskę , którą wcześniej odebrałam bardzo nieufnie od Ela. Wyglądam jakby opuściły mnie wszystkie siły. Patrze się uważnie na nagrobki.Zwłaszca na tarczę żołnierza który tyle dla mnie zrobił. Mam troche nieobecny wyraz twarzy, smutny ale mimo to spokojny. Stoję tak bez ruchu jeszcze przez chwile, zdaje się nie słyszeć słów szlachcica. Po dłuższej chwili klękam nad grobami i zza ocieplanego przetartego płaszcza wyjmuję dwa małe czarne woreczki ozdobione u góry srebrnymi runami których nie da się odczytać, ponieważ zatarł je czas i brud. Podchodzę najpierw do grobów Nerubian , pochylam się nad każdym zabierając z nich małą garstkę ziemi. Robię to bardzo powoli, za każdym razem przyglądam się czarnej ziemi zaciśniętej w mojej małej piąstce po czym wkładam ją pieczałowicie do woreczka. Ostatnim grobem do ktorego podeszłam było miejsce pochówku człowieka ,który okazał mi pomoc i wsparcie, a któremu nie zdążyłam się odwdzięczyć. Klękam przy tarczy i mówie coś bardzo cicho, nie jest to modlitwa, lecz zaledwie dwa słowa, po czym przykładam czoło do ziemi i zamykam oczy. Podnosze się z oporem trzymając w ręce troche ziemi. Wsypuje ją do woreczka ale innego niż poprzedni. Zawiązuje mocno srebrne sznurki i widac jak woreczki znikają w jednej z wieliu kieszeń mojego płszcza. Odwracam się do reszty z opuszczoną glową, twarz zasłaniają mi włosy spadające na oczy, wydaję się smutna lecz gdy podnosze głowę widzicie jak na mojej twarzy wykwita niepewny uśmiech> "No to chyba czas w drogę?" <słowa te wypowiedziane są raczej raźno, i nie ma w nich cienia smutku>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elayan




Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 18 Paź 2005    Temat postu:

<Patrzy uważnie na Neverwhere> "Mimo wzrostu drzemie w Tobie wiele siły. Powinniśmy ruszać, im dłużej tu zostajemy tym bardziej narazamy się na niebezpieczeństwo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonlight
Administrator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 18 Paź 2005    Temat postu:

" Racja zbierajmy się jak najszybciej"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerubian




Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 16:22, 18 Paź 2005    Temat postu:

Silithid widząc co robi Neverwhere zaśmiał się kpiąco , pozostali dwaj Aquirowie rzucili mu spojrzenie które mówiło samo za siebie ...żeby się zamknął .
On zaś uspokoił się na chwile ale kiedy tylko wrócili do zwijania obozów podszedł bliżej i syknął złowieszczo.
"Nie wiem czemu ty opłakujesz śmierć obcej tobie istoty , dla mnie był on tylko głupim psem , zresztą ty również znaczysz dla mnie tyle co ten żałosny bękart , czyli nic " Silithid popatrzył chwilę na nagrobek i zaśmiał się kpiąco następnie "wrócił na swoją pozycje".
"Możemy ruszać , w drogę" rzucił dowódzca i ruszył w kierunku północnego zachodu , strażnik wraz silithidem idą u jego prawego boku.
Jedynym dźwiękiem który temu towarzyszy jest pokrakiwanie wron i kruków. Ciemne chmury na niebie nie przepuszczają dużej ilości promieni słonecznych , panuje półmrok.
Ruszyliście wraz ze swoimi "towarzyszami" dalej na północny zachód , po dwóch dniach podróży wyszliście z martwego lasu i znaleźliście się na lodowych pustkowiach , po kolejnych dwóch dniach drogi w zasięgu wzroku bardziej na wschód , waszym oczom ukazała się forteca wykonana z czarnego kamiennego budulca , leży ona u stóp pasma zlodowaciałych gór które do złudzenia przypominają kły jakiejś istoty z tej odległości nie widzicie stylu architektury budowli...jedynie zarys twierdzy "złorzonej" jakby z czterech świetnie ufortyfikowanych miast a raczej jedno duże acz "posegmentowane" murem obronnym , największą otaczają trzy mniejsze .
Śnieg pod waszymi stopami jest zlodowaciały i wydaje denerwujące dźwięki kiedy pęka....a dzieje się to za każdym waszym krokiem , chmury na niebie nie ustąpiły i przez całe dnie panuje półmrok.
Trójka Aquirów zatrzymała się podczas drogi , dowódzca obrucił się w waszym kierunku i rzekł "Tutaj nasze drogi się rozstają , Draktharone jest otwarte dla gości"wskazał przy tym ręką na odległą twierdze "My ruszamy na północny wschód , oby nic nie zmąciło spokoju waszej podróży , żegnajcie" ukłonił się nisko i wraz z silithidem i swoim strażnikiem ruszyli na północny wschód.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonlight
Administrator



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 18 Paź 2005    Temat postu:

<kłania się dworsko> " Zegnaj Panie i dziękujemy za poimoc. Może nadze drogi się jeszcze zetkna. jak mówia swiat jest mały"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zakon Zapomnianej Gwiazdy Strona Główna -> Sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin